Czym kierować się przy wyborze telewizora?

W ostatnim czasie telewizory zaliczyły znaczący przeskok technologiczny. Już nie ma mowy o trzecim wymiarze, czy innych tego typu wymysłach, natomiast bardzo chętnie wpuszczamy pod swoje strzechy coraz wyższe rozdzielczości. Oczywiście, jak każde inne współczesne urządzenie, telewizor musi mieć stałe połączenie z Internetem. Powoli uwidacznia się też tendencja do tego, że zależy nam głównie na jakości obrazu, a więc wcześniej wspomnianej ilości pikseli i czysto wyświetlanych barwach. Czym w takim razie kierować się przy wyborze telewizora?

Jaki telewizor wybrać?

Rozdzielczość – telewizor przestał być telewizorem

Bardzo duża ilość badań wykazuje, że różnice pomiędzy matrycami 4K i 8K są niezauważalne dla ludzkiego oka. Mimo tego obie rozdzielczości święcą teraz triumfy na rynku. Po prostu zagęszczenie pikseli oferowane przez wyświetlacze Full HD przestaje być standardem wśród przekazów wideo, biorąc pod uwagę to, do czego obecnie wykorzystuje się telewizor. Jest to domowe centrum rozrywki, które umożliwia nam – odbiorcom – oglądanie treści z serwisów streamingowych, czy grę na ulubionej konsoli nowej generacji (o ile takową uda się zakupić). Oglądanie telewizji, szczególnie wśród ludzi młodszych, odchodzi do lamusa. Gdyby nasze ekrany gościły tylko ramówkę nadawaną satelitarnie lub przesyłaną po kablu, wspomniane wcześniej Full HD byłoby w pełni zadowalające, a nawet lekko ponad stan. To właśnie ze względu na inne, jeszcze kilka lat temu niemożliwe, nowe zastosowania tych urządzeń, nastąpiła tak znacząca potrzeba wzrostu rozdzielczości. Nie zawsze idzie to jednak w parze z przekątną ekranu.

Rozmiar nie zawsze ma znaczenie

W większości przypadków zależy on od wielkości pomieszczenia i odległości oglądającego od urządzenia. Swego rodzaju standardowym wyborem, ze względu na dobrą dostępność i wystarczające wymiary, stały się telewizory około 40-calowe. Przy wysokiej rozdzielczości, oferują lepsze zagęszczenie pikseli na cal niż te większe, co wiąże się bezpośrednio z jakością percepcji obrazu. My, jako konsumenci, oczekujemy ostrego jak brzytwa i naturalnie kolorowego wyświetlacza, bo pozwala to nie przemęczać wzroku. W tym akapicie nie pragnę negować sensu zakupu przykładowo, 80-calowego telewizora, tylko wskazać na to, że do zastosowań konsumenckich większości wystarczą właśnie takie, nieduże według dzisiejszej nomenklatury, ekrany.

Dodatkowe funkcje

To nie trzeci wymiar, który na dłuższą metę w warunkach domowych stawał się bardzo męczący, a dostęp do Internetu i aplikacji, zawładnęły tym rynkiem. Ja nie potrafię sobie wyobrazić wieczoru bez Netflixa, a codziennego życia bez YouTube’a. Właśnie dzięki tej rewolucji, która w ostatnich latach wkroczyła w ten, jak zdawać by się mogło, skostniały sektor elektroniki, mogę oglądać moje ulubione treści na dużym ekranie. Bezsprzecznie dalej liczy się też ilość wejść HDMI, czy optyczne wyjście audio, oferujące audiofilom najwyższą dostępną jakość dźwięku. Dużo osób ceni sobie też funkcję, która pozwala sterować telewizorem z pomocą odpowiedniej aplikacji na smartfonie. Sam nie jestem jej fanem, ale potrafię zrozumieć, że dla kogoś jest to duże udogodnienie.

Dzisiaj, stając przed sklepową półką, starsi telemaniacy mogą mieć duży problem. Im jednak wystarczą najbardziej podstawowe telewizory, bez zbędnych dodatków. Natomiast przedstawiciele młodego pokolenia nie obędą się bez wysokich rozdzielczości i dostępu do Internetu na dużym ekranie w swojej sypialni.